niedziela, 24 lipca 2016

Moja historia

W dzisiejszym poście opiszę, jak doszło do tego, że przytyłam i do tej pory ciężko zgubić mi dodatkowe kilogramy. Po pierwsze praca za biurkiem. Od kiedy zaczęłam pracować 8 h tylko i wyłącznie w trybie siedzącym, a do pracy miałam 10 minut zaczęłam natychmiastowo tyć. Dodatkowo podsypiałam po obiedzie, bo byłam zmęczona psychicznie, nie fizycznie. W pracy z koleżankami zaczęło się zamawianie pizzy, kebabów, przynoszenie upieczonych domowych ciast i ciasteczek. Praktycznie nie miałam żadnego ruchu, tyle co ogarnięcie domu, posprzątanie, czasem zakupy. Teraz już tam nie pracuję, porzuciłam swój zawód i od 3 lat pracuję fizycznie, zaczęłam pomału gubić dodatkowe kilogramy, lecz nadal moje ciało pozostawia wiele do życzenia. Obecnie moja waga (ważyłam sie dzisiaj) wynosi 66,7 kg. Zanim zaczęłam drugą pracę waga doszła do 75 kg.  Ale nie ona się tak naprawdę liczy, tylko to jak wygląda teraz moje ciało.
Zrobiłam dzisiaj sobie zdjęcia mojej sylwetki w stroju sportowym, w którym będę ćwiczyć. Przeraziłam się tym co zobaczyłam, zwłaszcza moim brakiem talii, wielkim brzuchem i grubymi kolanami. Tego, że mam takie ułożenie nóg (szpotawe kolana?) nie zmienię, ale inne rzeczy mogę jak najbardziej. I tylko ode mnie zależy czy dam radę, od mojej silnej woli, jak bardzo jestem zdeterminowana. Nie chcę się na razie rzucać na głęboką wodę i ćwiczyć od razu po godzinę czasu, bo szybko się zniechęcę. Od jutra mam zamiar nie jeść słodyczy, a uwierzcie mi, że to dla mnie mega wyzwanie. Postaram się też zdrowiej jeść, mniej ziemniaków, makaronów a więcej ryżu, pić więcej wody. A oto moja sylwetka. Miałam wielkie opory czy wstawiać te oto zdjęcia, bo nie są one dla mnie chlubą tylko porażką. Krytyka mile widziana jak i wszelkie porady, nad jakimi partiami ciała mam się najbardziej skupić i jakie ćwiczenia wykonywać :) Dzisiaj z braku czasu będzie tylko hula hop, może kilka minut rowerku.

Moje wymiary:
Biust - 93 cm
Talia - 83 cm
Biodra - 100 cm



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz